Urszula Opyrchał
Zasypianie podczas medytacji
Dziś zajmiemy się tematem, który dotyka prawdopodobnie wszystkich, którzy chcą wykonywać jakąś technikę medytacyjną. Chodzi o zasypianie w czasie medytacji. Oczywiście nie będę mówić o wszystkich możliwych przyczynach tego, dlaczego zasypiamy wykonując technikę medytacyjną. Omówię sześć krótkich kwestii, które – mam nadzieję – będą pomocne, a są to:
Nieznajomość własnego rytmu dobowego i reakcji fizjologicznych.
Pozycja.
Nawykowe funkcjonowanie mózgu.
Nuda i zależność od ilości bodźców.
Ucieczka.
Czynniki mentalne lenistwa i otępienia.

Po pierwsze, może być tak, że nie za dobrze znamy nasz rytm dobowy, nie zaobserwowaliśmy, kiedy w ciągu dnia mamy więcej energii, a kiedy chce nam się spać. Niektórzy najlepiej funkcjonują rano, niektórzy wieczorem. Jeśli siadamy do praktyki tuż przed położeniem się spać, może to powodować senność, bo po prostu jesteśmy zmęczeni. Być może lepiej jest wstać 15 minut wcześniej, by mieć czas na krótką sesję, kiedy jesteśmy wyspani i prawdopodobieństwo zaśnięcia jest mniejsze. Może się także okazać, że nie widzimy, jak nasz organizm reaguje na różnego rodzaju sytuacje, czyli jakie są reakcje fizjologiczne naszego organizmu. Przykładowo może być tak, że pół godziny czy godzinę po posiłku chce nam się spać, bo organizm zajęty jest procesem trawienia, a w związku z tym mniej zasobów przeznacza na inne czynności. Zaobserwuj te zależności i wybierz taki czas na praktykę, by twoje ciało z tobą współpracowało.
Po drugie, ważna jest pozycja. Oczywiście, jeśli leżymy lub mamy zamknięte oczy, to jest dużo większe prawdopodobieństwo, że uśniemy. Najlepiej usiąść z wyprostowanymi plecami, bo wtedy wysyłany jest sygnał do mózgu, by nie zasypiać. (Uwaga: Wyprostowane plecy to nie znaczy przeprostowane). Może się okazać, że z powodu różnego rodzaju dolegliwości, bólu i nagromadzeń w ciele, nie będziemy w stanie siedzieć, wtedy oczywiście lepiej się położyć, ale pozostawić otwarte oczy.
Po trzecie, nasz mózg funkcjonuje w sposób dość mechaniczny, co z jednej strony jest korzystne, bo zapewnia oszczędność czasu reakcji, ale w przypadku ćwiczenia technik medytacyjnych może być przeszkodą. O co tak konkretniej chodzi? Aby wprowadzić się w stan medytacji, potrzebnych jest kilka elementów (szczegółowo są opisane w książce Navisa Norda Medytacja – Eliksir Trzeźwości). Jednym z nich jest wylogowanie (więcej na ten temat w przyszłym tygodniu). Wylogowanie to stan, który pojawia się przed zaśnięciem, który jest związany z obniżoną częstotliwością fal mózgowych. Czyli w zwykłych warunkach, jeśli tego nigdy nie ćwiczyliśmy, to wylogowanie jest informacją dla mózgu, że idziemy spać. Ponieważ zawsze po jednej czynności następowała druga, to mózg wyuczył się pewnej sekwencyjności. Nic w tym zatem dziwnego, że często po wylogowaniu zasypiamy. Przygotowując się do praktyki techniki medytacyjnej, ćwiczymy zatem inny sposób funkcjonowania mózgu. Uczymy nasz mózg, że oprócz ścieżki, którą już zna, może być też inna, nowa, gdzie po wylogowaniu nie następuje sen. Czasami już sama znajomość danego zjawiska sprawia, że podlegamy mu w mniejszym stopniu, bo rozumiemy, co się wydarza.
Po czwarte, możemy najzwyczajniej w świecie się nudzić. Kiedy funkcjonujemy w ciągu dnia, dociera do nas dość spora ilość bodźców: spotykamy się z kimś, zadzwoni telefon, szef zleci jakieś zadanie, przeczytamy ciekawy artykuł, poinformują nas o kolejnej aferze politycznej, ktoś nas o coś poprosi itd. To wszystko są bodźce, które do nas docierają. Każdy z nas ma określone, przy jak dużej ilości bodźców dobrze mu się funkcjonuje. Kiedy jednak siadamy do sesji medytacyjnej, to spada ilość bodźców i może pojawić się nieprzyjemne doznanie związane brakiem zainteresowania tym, co się dzieje, z nudzeniem się. Często pojawiają się wtedy dwie reakcje: niecierpliwość lub senność. Obie mogą wskazywać na słaby umysł. W książce Prosperity Training Navisa Norda mamy szczegółową charakterystykę mocnego i słabego umysłu. Tutaj tylko wspomnę, że słaby umysł chętnie odwraca się od zagadnienia, którym się zajmuje oraz unika fizycznego i mentalnego bólu, natomiast silny umysł charakteryzuje silne zainteresowanie zadaniem i celem oraz to, że nie cofa się przed bólem. Zatem powinniśmy wziąć pod uwagę to, że jednym z celów praktyki medytacyjnej powinno być kształtowanie silnego umysłu.
Po piąte, senność może oznaczać ucieczkę. Kiedy obserwujemy nasz umysł, zaczynamy widzieć rzeczy, których wcześniej nie widzieliśmy. Czasami są to sprawy, które są trudne, coś, czego wolelibyśmy o sobie nie wiedzieć lub po prostu coś niezgodnego z naszą oceną nas samych. Mogą to być przeżycia, wspomnienia, emocje, zarówno negatywne, jak i pozytywne – co dotyczy na przykład osób, które mają niską samoocenę, a tu nagle pojawia im się przeżycie, że siebie lubią. Kiedy trudne dla nas przeżycia zaczynają być coraz bliżej powierzchni, może pojawić się ucieczka związana z niechęcią dopuszczenia tych treści. Może to wskazywać na nieumiejętność konfrontacji, co także jest charakterystyką słabego umysłu. W którymś z kolejnych odcinków zajmiemy się tematem czynnika mentalnego konfrontacji (witakka) bardziej szczegółowo, a na razie odsyłam do książki Navisa Norda Wejście w ogień i zwierzyna łowna, gdzie ten temat jest bardzo dobrze opracowany.
Po szóste, możemy być pod wpływem działania niezdrowych czynników mentalnych lenistwa i otępienia. Czynniki te zawsze pojawiają się razem i są przeciwne energii (wirija). Oba są chorobliwymi stanami mentalnymi, przy czym lenistwo można określić jako chorobę świadomości, a otępienie jako chorobę czynników mentalnych. Stanowią one jedną z pięciu przeszkód (niwaranani), do przezwyciężenia której także jest potrzebny rozwój czynnika mentalnego konfrontacji (witakka).
Podsumowując:
Wybieramy taki czas dnia i taki moment aktywności organizmu, by nasze ciało z nami współpracowało.
Wybieramy pozycję, która sprzyja utrzymaniu czujności.
Ćwiczymy przekraczanie uwarunkowanego sposobu funkcjonowania mózgu, zwiększamy elastyczność.
Ćwiczymy przekraczanie nudy i zależności od ilości bodźców, kształcimy silny umysł.
Ćwiczymy obecność i konfrontujemy się z tym, co się pojawia.
Uwalniamy się od podlegania czynnikom mentalnym lenistwa i otępienia.
Pomocne może być ustawienie celu przy rozpoczęciu każdej sesji. Punkty od trzeciego do szóstego możemy ustawić jako etapowe cele do urzeczywistnienia w czasie praktyki, czyli np.:
Praktykuję po to, by być wolnym od nawykowego zasypiania.
Praktykuję, by być niezależnym od ilości bodźców.
Praktykuję, by stawać się coraz bardziej obecnym i skoncentrowanym.
Praktykuję, by uwolnić się od działania na podstawie czynników mentalnych lenistwa i otępienia.
Jeśli interesuje cię medytacja, to zapraszam na kursy medytacji, które współprowadzę.
Dajcie znać w komentarzach, jak jest u Was – czy zasypiacie w medytacji? A może macie swoje sposoby na to, by nie zasypiać?
Zachęcam do przeczytania:
1. Abhidharma, rozdz. VII, za: Bhikkhu Bodhi, Comprehensive Manual of Abhidhamma, Onalaska 2000.
2. Navis Nord, Medytacja – Eliksir Trzeźwości, Kraków 2017.
3. Navis Nord, Prosperity Training, Kraków 2015, ss. 57-59.
4. Navisa Norda, Kolejny żydowski król, w: Wejście w ogień i zwierzyna łowna, Kraków 2018, ss. 9-76.
#medytacja #sen #podstawy_medytacji #problemy_z_medytacją #Abhidharma #ucieczka #problemy #MedytacjaEliksirTrzeźwości #WejściewOgieńiZwierzynaŁowna #ProsperityTraining