Urszula Opyrchał
Praca z myślami w medytacji
Jedno z najczęściej powtarzających się pytań związanych z nauką medytacji dotyczy pracy z myślami. Po takim pytaniu często pada odpowiedź: „Zaakceptuj to, co się pojawia, pozwól myślom swobodnie przypływać i odpływać niczym chmury na niebie”. Wbrew pozorom wcale niełatwo zrealizować tę instrukcję, jeśli umysł nie jest w minimalnym stopniu uspokojony. Dlatego tak ważne jest przygotowanie ciała i umysłu do pracy medytacyjnej, między innymi przez regularne ćwiczenie wylogowania (zob. Niezbędne elementy medytacji), w czasie którego odpuszcza się natłok myśli i przeżyć, podobnie jak to się robi przed zaśnięciem. Bywa jednak, że uwolnienie się od nawracających myśli jest wyjątkowo trudne i raz po raz przyłapujemy się na tym, że zamiast realizować instrukcję, bezwiednie podążamy za myślami pojawiającymi się w naszych głowach, czepiamy się ich i kontynuujemy odtwarzanie historii, rozmów, planów i wspomnień dyktowanych przez myśli. Wtedy przydają się bardziej szczegółowe instrukcje niż tylko ta, by pozwolić myślom odpływać.

Jakie bardziej szczegółowe sposoby pracy z myślami możemy zastosować? Na początek warto podzielić pojawiające się myśli na dwie odrębne grupy: myśli rozpraszacze oraz myśli będące wyrazem siły napędowej, siły pchającej do działania.
Myśli rozpraszacze to te, które przeszkadzają nam w zajmowaniu się tym tematem, którym chcielibyśmy się zajmować, np. realizacją instrukcji medytacyjnej. Przykłady myśli rozpraszających to: odtwarzająca się usłyszana piosenka, wielokrotne powtarzające się dialogi na ten sam temat bez dojścia do konkluzji czy wypracowania stanowiska, zbyteczne analizowanie i werbalizowanie różnych dochodzących bodźców (np. wzrokowych i słuchowych), fantazjowanie itp. Ich charakterystyką jest to, że umysł jest zajęty, ale nie powstaje wola do działania, nie czuje się potrzeby wcielenia w życie tego, co się pojawia.
Jedną z technik pracy z tego typu myślami jest etykietowanie, czyli szybkie nadanie etykiety danej myśli czy strumieniowi myśli. Przykładowe etykiety to: rodzina, praca, przyszłość, przeszłość, marzenie, wspomnienie, fantazja, nonsens. W tej technice ważne jest to, by etykietę wybrać w miarę możliwości szybko, bez głębszej analizy rozpoznanych myśli. Zbyt długa analiza może sprawić, że zamiast uwalniać się od niechcianych myśli, będziemy się z nimi jeszcze bardziej wiązać, przez co te będą nieustannie wracać.
Inny sposobem pracy, który jednak nie należy stosować, jeśli się ma bardzo analityczny umysł, jest przegląd pojawiających się myśli cofając się od tych, które pojawiły się jako ostatnie do tych wcześniejszych. Przeprowadzając tego typu obserwację, można odkryć, że myśli powstają w dość przypadkowej kolejności i w niewielkim połączeniu ze sobą nawzajem. Można powiedzieć, że często przypominają opowieść idioty, który wielokrotnie gubi wątek i przechodzi z jednej opowieści do drugiej. Odkrycie tego zjawiska może wywołać śmiech, a swobodne odniesienie do tego, co pojawia się w naszych głowach jest pomocne przy uwalnianiu się od wiary w bezwzględną sensowność i rzetelność sposobów naszego myślenia.
Natomiast myśli będące wyrazem siły napędowej – karmy (nie mylić w wipaką, czyli nagromadzonymi skutkami) są ekspresją impulsów wolicjonalnych (w Abhidharmie nazywa się je ćetana), co sprawia, że w dużo większym stopniu wywołują chęć działania w określonym kierunku, chęć podjęcia aktywności, która pobudza system do życia. Tego typu myśli objawiają się jako żywsze, bardziej „odżywcze”, napełniające system energią, podnoszące poziom przepływu życia w ciele i w umyśle. Aby efekty był naprawdę widoczny i zadawalający, warto podjąć systematyczną pracę z siłami, które wywołują tego typu myśli (m.in. gniew, żądza i niewiedza), bo praca z samymi myślami będzie tylko leczeniem objawów. Ciekawy sposób pracy z siłami napędowymi prezentuje koncepcja dyscypliny integracyjnej (o której na pewno napiszę w niedługim czasie). Jeśli jednak tego typu myśli pojawią się w czasie wykonywania techniki medytacyjnej, zgodnie z zaleceniami buddyjskimi należy zastosować następujące kroki:
Przeniesienie uwagi
Rozważanie skutków
Ignorowanie
Analiza
Stanowcze nie.
Ważne jest to, by stosować wspomniane antidota w podanej kolejności, ponieważ niektóre myśli ustąpią już po przeniesieniu uwagi, a jeśli podejmiemy się ich analizy, to będą nas męczyć znacznie dłużej.
Przeniesienie uwagi jest powszechnie znanym sposobem na zmianę kierunku myślenia. Czasem podaje się, że jeśli kogoś męczą natrętne myśli, to powinien czytać święte teksty – to właśnie przykład, jak można stosować tę technikę – podajemy umysłowi tekst (może pochodzić z różnych tradycji: Sutry, Ewangelię, suficką poezję) i sprawiamy, by umysł zajął się przyswajaniem treści zamiast ekspresją własnego pomieszania. Jeśli ten sposób nie zadziała, rozważamy skutki podjęcia działania zgodnie z kierunkiem, który nadają myśli (np. chęć zrobienia komuś na złość, chęć zniszczenia relacji poprzez działanie agresji itp.). Jeśli rozpoznamy realne możliwe skutki, które mogą wystąpić po dokonaniu takiego działania, powinna powstać niechęć a nawet strach wykonania tej czynności. Technika nie przyniesie jednak właściwego efektu, jeśli przewidywane przez nas skutki będą nieprawdopodobne. Kolejny etap to ignorowanie bez tłumienia. Widzimy, że pojawiają się pewnego rodzaju myśli, ale nie zwracamy na nie uwagi, nie chowamy ich pod dywan, udając, że nie istnieją, ale także nie czepiamy się ich chcąc podjąć określone działanie. Myśli, które po wszystkich tych etapach nadal nas męczą, analizujemy. Można stosować różne rodzaje analiz: dlaczego takie myśli powstają, jakie mają źródła, w jakich sytuacjach w przeszłości się pojawiały, co je poprzedzało, jakie są dźwignie uruchamiające itp. Poprawne rozmontowanie części lub całości sytuacji pozwala się od niej uwolnić. Jeśli wszystkie podane wcześniej techniki zawiodą, mówimy sobie stanowcze „nie!” – podejmujemy decyzję, że nie będziemy działać na takiej podstawie, przeciwstawiamy się nie tylko myśli, ale przede wszystkim sile w nas, której ta myśl jest ekspresją.
Przy pracy z myślami w medytacji ważne jest, by rozpoznać, które antidotum będzie w danym momencie skuteczne. Dlatego trzeba nauczyć się na tyle obserwować umysł, by początkowo być w stanie rozróżnić myśli przeszkadzające od tych, które są wyrazem siły napędowej, a w dalszej kolejności być w stanie rozpoznać konkretną siłę napędową, ponieważ na różne siły (żądzę, nienawiść, zazdrość, złą wolę, wątpliwości itp.) najlepiej stosować dedykowane dla nich antidota.
Więcej na temat pracy z myślami w medytacji można przeczytać w książce Navisa Norda Medytacja – Eliksir Trzeźwości, s. 18-20, a o dyscyplinie integracyjnej w książkach Navisa Norda: Prosperity Training oraz Duchowe SMS-y z Pałacu Mistrzów, cz. II.
Więcej o karmie i o tym, jak pracować z siłami wywołującymi w nas chęć do działania, można dowiedzieć się na kursach online: