Urszula Opyrchał
Postawa stoików – antidotum na niepokój
Przyglądam się reakcjom znajomych i nieznajomych na rozprzestrzeniającego się po świecie wirusa i co widzę? Widzę lęk związany z brakiem konfrontowania się na bieżąco z egzystencjalnie ważnymi tematami jak np. śmierć, przemijanie, cierpienie, choroba. Widzę panikę wywołaną zmianą i tym, że przyszłość jest niepewna – a raczej przeżywana jest jako mniej pewna niż zwykle, bo przecież zawsze, a nie tylko w czasie epidemii, przyszłość jest niewiadoma… Widzę brak gotowości, chęć zatrzymania tego, co było, nakręcenie emocjonalne, opór, nerwowość, czarnowidztwo i agresję. Ale u niektórych widzę też bardziej realistyczne i rzeczowe, a mniej emocjonalne podejście, większą akceptację tego, że świat toczy się inaczej niż nasze wyobrażenia o tym, jak to ma być. Można powiedzieć, że widzę większy spokój. Być może nie jest to spokój na bardzo wysokim poziomie, ale na wystarczającym, by nie dawać się wciągać w sentymentalne zagrywki mediów, polityków, znajomych i rodziny, by nie zużywać swojej energii na generowanie przeżyć, które nie prowadzą do osiągnięcia żadnego sensownego rozwiązania. Można powiedzieć, że osoby, które obecnie zachowują względny spokój i są niezależne od silnych wpływów zewnętrznych, kultywują w swoim życiu – przynajmniej częściowo – postawę stoika.

Jednym z ważnych tematów filozofii stoików jest spokój. Rozumiany jest on jako stan uporządkowanej duszy, która nie reaguje mechanicznie na bodźce, które pochodzą ze świata zewnętrznego. Ponieważ nie reaguje, nie wywołuje wzburzenia emocjonalnego, to może stać się schronieniem, okiem cyklonu, dookoła którego panuje nieustająca pogoń. Aureliusz opisuje ten stan następującymi słowami:
Nigdzie bowiem nie schroni się człowiek spokojniej i łatwiej, jak do duszy własnej, zwłaszcza ten, kto ma taką ustroń wewnętrzną, że się natychmiast zupełny znajdzie spokój, jeżeli w nią się wpatrzy. A nic innego nie nazywam spokojem jak wewnętrzny ład. Jak najczęściej więc dostarczaj sam sobie tej ustroni i odświeżaj sam siebie. A krótkie to niech będą i elementarne zasady, które ci wystarczą do natychmiastowego otwarcia tej ustroni i spowodują, że opuścisz ją w usposobieniu gotowym do cierpliwego znoszenia stosunków, do których wracasz.
[Marek Aureliusz, Rozmyślania, ks. IV § 3, Warszawa 1937]
Ludzie często chcą schronić się w warunkach zewnętrznych: budują domy, które ogradzają, by chronić swoją własność, zatrudniają się z nastawieniem, że nie zostaną zwolnieni, z ufnością wschodzą w różne relacje międzyludzkie spodziewając się, że te staną się podstawą ich szczęścia. Stoicy (i nie tylko oni) podkreślali, że takie schronienie nie da prawdziwego spokoju. Próba schronienia się w warunkach zewnętrznych przypomina budowanie swego spokoju na niezwykle nietrwałych fundamentach. Warunki się zmieniają z różnych przyczyn, niejednokrotnie nie mamy na nie wpływu. Czy zatem należy pozwolić, by liczne niezależne od nas procesy silnie wpływały na nasz stan wewnętrzny? Może warto podjąć pracę z akceptacją zmienności rzeczywistości i z porzuceniem poczucia bezpieczeństwa, które zbudowane jest na niepewnym gruncie. Poczucie bezpieczeństwa oparte na obecnej konfiguracji warunków zewnętrznych jest wynikiem między innymi niewłaściwych poglądów na temat budowy świata i jego stabilności, a zatem powinno być porzucone na rzecz poszukiwania tego, co faktycznie może być podstawą dla przezywania spokoju. Aureliusz podaje dwa tematy do kontemplacji, które mogą być pomocne przy poszukiwaniu schronienia w sobie, a nie w świecie zewnętrznym:
Dwa zaś pewniki niech będą wśród podręcznych, na których się oprzesz: jeden, że wypadki zewnętrzne duszy nie dotykają, lecz stoją spokojnie poza nią, a wszelki niepokój jest jedynie skutkiem wewnętrznego sądu, i drugi, że wszystko, co widzisz, wnet ulega zmianie i wnet zniknie. I zawsze miej w pamięci, ilu już zmian sam byłeś świadkiem. Świat – to zmiana, życie – to wyobrażenie.
[Marek Aureliusz, Rozmyślania, ks. IV § 3]
A w innym miejscu dodaje:
Co jest poza moim umysłem, nie ma zgoła żadnego wpływu na mój umysł. Zrozum to – a odzyskasz na stałe spokój.
[Marek Aureliusz, Rozmyślania, ks. VII § 2]
Dla niektórych może to nie być oczywiste, ale wiele reakcji umysłu czy poruszeń duszy jest wynikiem tego, że pozwalamy, by bodźce zewnętrzne nami zarządzały. Przykładowo: pozwalamy, by ktoś nas uraził, pozwalamy się dotknąć, pozwalamy się zdenerwować, pozwalamy wciągać się w różne gierki. Oczywiście uzyskanie wolności od tych i podobnych reakcji nie jest łatwe, ale możliwe. Aureliusz w taki sposób opisuje sytuację, kiedy osoby, którym brakuje spokoju umysłu, próbują wyprowadzić z równowagi osoby bardziej spokojne:
Zabijają, szarpią w kawały, ścigają przekleństwami. A cóż to ma za związek ze spokojem duszy, jej rozumem, roztropnością, sprawiedliwością? Tak jakby kto stanął przy źródle przejrzystym i słodkim i złorzeczył mu. A ono nie przestanie tryskać napojem. A choćby weń wrzucił błoto lub kał, to ono je wnet w drobiny rozdrobi, a spłucze i zupełnie się nie zmąci. A jak posiądziesz owo źródło niewysychające? Gdy każdego czasu będziesz się pilnował, byś był wolny, a zarazem dobry i prosty, i skromny.
[Marek Aureliusz, Rozmyślania, ks. VIII § 51]
Niepokój jest według stoików nieuporządkowaniem duszy, który wynika między innymi z tego, że pozwalamy, by naszą duszą czy umysłem zarządzało to, co jest względem nich zewnętrzne. Jest zatem wynikiem podejścia do samego siebie i do świata. Spokój natomiast wypływa z wnętrza człowieka i nie jest zależny od warunków, na jakie akurat człowiek natrafia.
Jeśli odczuwasz w obecnych czasach silny niepokój, to jest to skutek tego, że wcześniej nie szukało się spokoju w oparciu o siebie samego. Możesz zastanowić się:
Jak często przyglądasz się temu, jakim wpływom podlegasz?
Jak one wpływają na twoje przeżycia i czy prowadzą do spokoju, czy raczej do niepokoju?
Jak często zastanawiasz się nad śmiertelnością własną i innych ludzi?
Czy przyjmujesz (niekoniecznie świadomie) pogląd, że świat jest bezpieczny?
Czy przyjmujesz pogląd, że świat jest niezmienny?
Jak na co dzień radzisz sobie ze zmiennością?
Czy na co dzień ćwiczysz elastyczność?
Od jakich egzystencjalnie ważnych tematów uciekasz i nie podejmujesz na bieżąco?
Praca z uzyskaniem stoickiego spokoju może być długotrwała i niełatwa, ale warto ją podjąć i przygotować się na kolejny okres nieoczekiwanych zmian, by nie były one przeżywane z nadmiernym niepokojem.
Zachęcam do przeczytania:
Marek Aureliusz, Rozmyślania, tłum. Marian Reinter, Warszawa 1937.