Urszula Opyrchał
Oko umysłu – Oliver Sacks (recenzja)
Ponieważ mam wykształcenie humanistyczne, bardzo cenię książki popularnonaukowe dotyczące zagadnień bardziej ścisłych, dzięki którym mogę poszerzać swoją wiedzę o świecie. Oko umysłu Oliviera Sacksa to zbiór kilku historii osób z zaburzeniami percepcji wzrokowej, które mimo trudności często są w stanie w dużej mierze dostosować się i funkcjonować samodzielne. Każda z historii opatrzona jest naukowym komentarzem lekarza, który wyjaśnia istotę omawianych zaburzeń. Oczywiście, zachęcam do przeczytania całej książki, a tutaj przytoczę jedynie kilka ciekawostek, które – mam nadzieję – zachęcą do lektury.
Dlaczego warto przeczytać Oko umysłu?
Przede wszystkim dlatego, że zaburzenia, o których jest mowa w tej książce, wcale nie są takie rzadkie, jak to się niektórym może wydawać. Każdy z nas może spotkać osobę cierpiącą na którąś z opisanych dolegliwości i błędnie ocenić ją jako nieprzyjazną czy chcącą celowo wprowadzić nas w błąd. Ja mam co najmniej troje znajomych, których dolegliwości zostały opisane w tej pozycji. A o ilu nie wiem, bo nie znamy się wystarczająco dobrze? Zrozumienie tego, jak funkcjonuje osoba z aleksją czy prozopagnozją, może nam pomóc w budowaniu z nimi zdrowych relacji i uchronić nas przed błędną oceną ich dziwnego sposobu zachowania się.
Książka napisana jest w bardzo dobrym, zrozumiałym dla laika stylu, a ze względu na przytaczane historie prawdziwych ludzi można ją czytać niby dobrą powieść, której jedynie fragmenty odwołują do treści naukowych. Myślę, że spełnia oczekiwania bardzo różnych czytelników.

O autorze
Autorem książki jest znany angielsko lekarz i profesor neurologii i psychiatrii w Columbia University Medical Center, Oliver Sacks. Żył w latach 1933-2015, od 1960 r. mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Napisał kilkanaście popularnonaukowych książek, których część została przetłumaczona na język polski. Zamierzam w tej serii kilkukrotnie wrócić do jego twórczości. Bardziej szczegółowe informacje znajdują się na jego oficjalnej stronie www.oliversacks.com
Spis treści:
Przedmowa
Czytanie wzrokowe
Przywrócona życiu
Literat
Ślepota twarzy
Stereoskopowa Sue
Bezwładność wzroku, dziennik
Oko umysłu
Rozdział 1: Czytanie wzrokowe
Pierwszy rozdział to historia pianistki Lilian Kallir, która utraciła zdolność czytania zarówno słów, jak i zapisu nutowego, mimo to nadal potrafiła pisać. Zaburzenie to nazywa się aleksją. Badania jej mózgu ujawniły nieprawidłowości w funkcjonowaniu kory wzrokowej, a później jej zanik. Z czasem u pianistki ujawniła się także agnozja wzrokowa, czyli nieumiejętność rozpoznawania i nazywania przedmiotów. Mimo to Kallir radziła sobie bardzo dobrze w codziennym życiu. Rozpoznawała przedmioty na podstawie barwy, wielkości, kształtu i położenia. Bardzo się denerwowała, gdy jakiś przedmiot został przestawiony pod jej nieobecność, bo wtedy nie mogła już go odnaleźć. Znajomych rozpoznawała na podstawie barwy głosu.
Rozdział 2: Przywrócona życiu
Drugi rozdział opowiada o Patricii H., u której po wylewie krwi do mózgu wystąpiła afazja. Etymologicznie słowo to nawiązuje do utraty mowy, ale w istocie zaburzenie polega na utracie umiejętności posługiwania się językiem (mówienia i rozumienia mowy), a u osób głuchoniemych obejmuje także umiejętność posługiwania się językiem migowym. Zaburzenie to występuje dość często: mniej więcej jedna osoba na trzysta może mieć afazję w wyniku udaru mózgu, urazu głowy lub degeneracyjnej choroby mózgu. Choć pacjenci nie mogą mówić, czasem okazuje się, że mogą śpiewać – terapia muzyczna dla nich jest nieoceniona. Pat nauczyła się komunikować za pomocą gestów, mimiki, tonu głosu. Zwracanie uwagi na inne elementy przekazu, a nie tylko na słowa, sprawia, że afatycy mogą lepiej radzić sobie w rozpoznawaniu kłamstwa.
…w 2000 roku Nancy Etcoff i jej współpracownicy z Massechusetts General Hospital opublikowali w piśmie „Nature” materiał, w którym wykazali, że afatycy „znacznie lepiej od ludzi bez żadnych zaburzeń mowy dostrzegają kłamstwa dotyczące emocji”. Zespół Efcoff konkludował, że rozwój tych umiejętności wymaga czasu, ponieważ nie dostrzega się ich u pacjenta, który ma afazję zaledwie od kilku miesięcy.
[Olives Sacks, Oko umysłu, przeł. Jacek Lang, Poznań 2011, s. 58]
W wielu przypadkach jest to zaburzenie całkowicie wyleczalne. Choć Pat nie odzyskała w pełni zdolności mówienia, jej życie nabrało nowej jakości, o czym świadczy zaskoczenie jej córek, które dziwiły się, że matka nie wpada już w depresję, co się jej zdarzało, kiedy była zdrowa.
Rozdział 3: Literat
W trzecim rozdziale przytoczona jest historia kanadyjskiego pisarza Howarda Engela, który po udarze przestał rozpoznawać pismo, a dokładniej – wiedział, że to, na co patrzy, to litery, lecz postrzegał je raczej jako cyrylicę niż alfabet łaciński. Mamy tu więc ponownie pisane zaburzenie zwane aleksją, które pod innym kątem było omówione w historii pianistki Lilian Kallir. W tym tekście Sakcs skupił się w większej mierze na tym, jak w ogóle możliwa jest zdolność czytania. Otóż podczas czytania (w dowolnym języku) zawsze pobudzany jest płat dolnoskroniowy, czyli obszar wizualnych form słów. Dlatego, choć różne rodzaje zapisów wydają się bardzo odmienne, w rzeczywistości składa się na nie ograniczona liczba form wizualnych, która umożliwia odpowiednio sprawne przetwarzanie informacji. Co ciekawe, zaobserwowano nieznaczne różnice między czytaniem tekstu w języku, w którym wykorzystuje się alfabet (np. język polski, grecki, rosyjski), a czytaniem ideogramów (np. język chiński). Można jednak spotkać osoby dwujęzyczne lub posługujące się w piśmie dwoma alfabetami (np. w języku japońskim), które po przebytym udarze straciły umiejętność czytania w jednym języku lub alfabecie, a w drugim nie.
Warto też pamiętać, że zaburzenia czytania wcale nie muszą oznaczać niskiej inteligencji. Sacks przytacza w książce fragment tekstu z 1896 r., dotyczący badań nad inteligentnym i elokwentnym czternastolatkiem, mającym poważne problemy z czytaniem i ortografią:
Popełniał błąd, pisząc własne imię […]. Rozpoznaje tylko bardzo proste wyrazy, takie jak and, the, of itd. wydaje się, że nigdy nie pamięta innych słów, niezależnie od tego, jak często się z nimi stykał. […] Nauczyciel, który go uczy od kilku lat, twierdzi, że byłby najbystrzejszym uczniem w całej szkole, gdyby nauczanie odbywało się wyłącznie ustnie.
[Pringle Morgan, British Medical Journal, za: Olives Sacks, Oko umysłu, s. 75]
Rozdział 4: Ślepota twarzy
Rozdział czwarty dotyczy osobistych doświadczeń autora, który nie rozpoznaje twarzy. Zaburzenie to nazywane jest prozopagnozją. Przypadłość ta jest szczególnie uciążliwa w kontekście budowania relacji społecznych, ponieważ np. ktoś nie kłania się znajomym na ulicy, gdyż ich nie rozpoznaje, na konferencjach czy bankietach wielokrotnie przedstawia się znanym już sobie osobom, które mogą czuć się urażone, że nie zostały zapamiętane. Niektóre osoby cierpiące na prozopagnozję wspominają, że znajomi uważają je za nieuprzejme. Zaburzenie to wymaga wyćwiczenia umiejętności rozpoznawania znajomych po innych cechach niż twarz, co w dobie selfie może być dla tych osób uciążliwe.
Z badań prowadzonych na niemowlętach wynika, że pewna umiejętność rozpoznawania twarzy występuje już w momencie narodzin albo pojawia się niewiele później, a już w wieku trzech miesięcy dziecko uczy się zawężać wzór „twarzy” do tych twarzy, które widzi często. Sześciomiesięczne dziecko potrafi rozpoznawać wiele indywidualnych twarzy i pysków małp (których zdjęcia były wykorzystywane w badaniach). Dziecko dziewięciomiesięczne gorzej radzi sobie z rozpoznawaniem pysków małp, o ile nie widzi ich systematycznie, czyli jego postrzeganie jest już bardziej sprofilowane. Konsekwencje tego mechanizmu prawdopodobnie doświadcza każdy z nas, kiedy widzi osoby o czarnym lub żółtym kolorze skóry i ma wrażenie, że wszystkie osoby wyglądają tak samo. I odwrotnie, dla osoby wychowanej wśród Chińczyków wszystkie twarze kaukaskie mogą wydawać się takie same.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że zachęciłam do przeczytania całej książki.
Jeśli znasz osobę, która cierpi na którąś z tych przypadłości, nie śmiej się z niej i nie przypisuj jej złych intencji. Opisane tutaj zaburzenia są wystarczającym stresem i obciążeniem, nie musimy dokładać naszych nietrafionych opinii na temat motywów czyjegoś zachowania, inteligencji czy innych cech. Starajmy się zrozumieć drugiego człowieka i zastanówmy się, czego możemy się od niego nauczyć.
Informacje wydawnicze:
Rok wydania oryginalnego: 2010
Przeł. Jacek Lang
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2011
Liczba stron: 289
Okładka: twarda z obwolutą
A Wy znacie kogoś, to ma zaburzenia percepcji wzrokowej? W jaki sposób budujecie kontakt między sobą? Czego nauczyliście się od tej osoby? Napiszcie w komentarzach.
#OliverSacks #OkoUmysłu #książka #recenzja #kognitywistyka #umysł #mózg #świadomość