Urszula Opyrchał
Medytacja to nie relaksacja
Medytacja jest od jakiegoś czasu tak popularna, że prawdopodobnie każdy ma jakieś wyobrażenie o tym, o co w niej chodzi i czym ona jest. Powstaje jednak pytanie, na podstawie czego dana osoba wyrobiła sobie przekonania i czy odzwierciedlają one pełnię tego, jak medytacja może być rozumiana.
Przede wszystkim należy oddzielić medytację od relaksacji. Wiele osób wyobraża sobie, że medytacja to odetchnięcie od zgiełku dnia codziennego, że to czas, kiedy nie trzeba się niczym zajmować, że jest to relaks i wyciszenie. Prawdą jest, że podstawowe uspokojenie umysłu i sprawienie, by nie pochłaniały go pojawiające się myśli i przeżycia, jest jednym z warunków wstępnych procesu medytacyjnego, ale na pewno nie jest medytacją jako taką. To chwilowe zatrzymanie się umysłu nazywamy stanem wylogowania i wraz z kilkoma innymi elementami jest podstawą docierania do naturalnego stanu (zob. Niezbędne elementy medytacji). Bez naturalnego stanu (którego relaks jest częścią) realna praca medytacyjna nie jest możliwa, ponieważ wszelkie aktywności będą się charakteryzowały zbyt wysokim pobudzeniem, zbytnio mechanicznym sposobem reagowania na bodźce i nieprawidłowym – z punktu widzenie medytacji – zaangażowaniem. Więc choć dotarcie do naturalnego stanu może być niezwykle przyjemne (a przez to interpretowane jako jakiś wyższy stan), pomaga też radzić sobie z impulsywnością i emocjami, sprawia, że lepiej rozpoznaje się swoje potrzeby, to ani proces docierania do takiego stanu, ani przebywanie w nim nie jest medytacją sensu stricto, a dopiero stworzeniem warunków wstępnych do praktyki.
Technika medytacyjna jest narzędziem ułatwiającym obserwację i zmianę funkcjonowania ludzkiego umysłu. Każda technika medytacyjna ma określony cel, który jest związany z konkretnym obszarem działania umysłu, a to, co łączy poszczególne techniki, to budzenie świadomości w osobie praktykującej. . I tu mogą pojawić się kolejne błędy w rozumieniu medytacji. Navis Nord wskazuje kilka aktywności, z którymi można mylić medytację, jeśli nieprawidłowo wykonuje się technikę lub jeśli ma się na jej temat niewłaściwe wyobrażenia, a są to:
warunkowanie siebie (czyli wzmacnianie automatycznych i bezwolnych reakcji umysłu na bodziec),
autosugestia (czyli wprowadzanie do umysłu treści, które będą działać poza świadomością),
wywoływanie obsesji (czyli ciągle powtarzających się myśli),
wywoływanie nastawień przypominających uprzedzenia (czyli uogólnionych sądów niepopartych doświadczeniem bez chęci ich weryfikacji),
pozytywne myślenie (czyli nierealistyczne, jednostronnie pozytywne patrzenie na rzeczywistość),
wywoływanie sztucznych stanów (jak np. wizje mające potwierdzać kontakt ze sferą wyższą).
[Navis Nord, Sztuka Trzech Miłości, Kraków 2014, s. 60-62]
Każda ze wspomnianych aktywności jest przeciwna medytacji rozumianej jako proces zmierzający do spokoju i do wzglądu (zob. Medytacja to jest proces).
Warunkowanie siebie podczas próby praktykowania medytacji może dotyczyć w zasadzie wszystkiego, a często spotykanym błędem jest stwarzanie specjalnych (nienaturalnych) warunków do praktyki, jak np. zapalanie kadzidełek, włączanie określonej muzyki itp. Z jednej strony można mówić, że stworzony w ten sposób nastrój sprzyja wyciszeniu i pomaga oderwać się od męczących myśli i przeżyć, sprawia, że umysł jest bardziej uspokojony i zadowolony, ale z drugiej strony jest to przyzwyczajanie umysłu do funkcjonowania w zrelaksowany sposób tylko w momencie spełnienia określonych warunków zewnętrznych. To buduje zależność od warunków, a proces medytacyjny powinien zmierzać do jak największej niezależności od warunków, szczególnie, jeśli nie mamy na nie wpływu. Każda zbędna zależność wcześniej czy później okaże się słabością, a nie siłą. Dlatego, aby ćwiczyć elastyczność umysłową i uniezależniać się do warunków zewnętrznych, warto praktykować w różnych miejscach, nawet takich, które postrzegamy jako niesprzyjające:
Skrzyżowanie w ruchliwym mieście też jest dobrym miejscem do ćwiczenia (poza oczywiście spalinami). Widzisz wszystko, co jest na zewnątrz, ale za tym nie podążasz.
[Navis Nord, Medytacja – Eliksir Trzeźwości, Kraków 2017, s. 31]
Zasiadając zatem do praktyki medytacyjnej warto zadawać sobie (przed, w trakcie i po zakończeniu) pytania:
Które elementy twojej praktyki sprawiają, że stajesz się uwarunkowany?
Co następnym razem zrobisz inaczej, by uwalniać umysł od sztywności i wygody warunkowania?
Czy pojawiają się elementy pozytywnego myślenia, autosugestii, fantazjowania, obsesji?
Czy pojawia się silne pragnienie odtwarzania przyjemnych stanów, które pojawiły się we wcześniejszych sesjach?
Czy pojawia się oczekiwanie na jakieś konkretne doświadczenie?
Czym jest obecność?
W jakim zakresie jesteś obecny, a w jakim nie?
Co mogłoby być zobaczone, gdyby powiększył się zakres obecności?
Osoby chcące rozpocząć lub rozwijać praktykę medytacyjną, zachęcam do wzięcia udziału w kursach medytacji dostępnych na stronie www.prosperitytraining.pl
Zachęcam do przeczytania:
Navis Nord, Medytacja – Eliksir Trzeźwości, Kraków 2017.
Navis Nord, Sztuka Trzech Miłości, Kraków 2014.
#medytacja #naturalność #obecność #podstawy_medytacji #relaks #MedytacjaEliksirTrzeźwości #SztukaTrzechMiłości